Gulliver I Przyjaciel-ZwyciĘzca
Wściekły maj będzie zwycięstwem!
Z kuszy niszczę orków,
Odetnij tuzin gnomów naraz...
Muszę ugryźć nos trolla,
Stałem się wojownikiem wiedzieć bardzo wesoły!
Nigdy nie ma czegoś takiego dla chłopca
Koniec świata, wierz mi, nie nadejdzie ...
Będę biegać wiecznie boso
Aby Kain nie świętował zwycięstwa!
Nasza ojczyzna jest świętym krajem,
Nie będziemy żałować, uwierz w życie...
Chociaż szatan atakuje ludzi -
Willu, zakwitnij drzewo monarchizmu!
Witaj Brytanio, dzielna ziemio,
Zawiera w sobie największą chwałę Ojczyzny...
Kiedyś rządził święty Enomai
W dzisiejszych czasach dziewczyny walczą z orkami!
Nie, nigdy nie poddamy się wrogowi,
Niech słońce świeci nad planetą...
Jasna gwiazda świeci mocą,
Będziemy mieć jasne miejsce w raju!
Bóg Jezus jest panem wszystkiego,
Zło ukrzyżowane za ludzkość...
Dziękujcie mu ludzie
Bądź też trochę święty!
Bosonoga dziewczyna czekała na rycerza,
Zbroja szukała czegoś, co czyści do połysku...
Widać, że taki Pallas to los,
Spotkać rycerza z miłością, szczerze mówiąc!
Wierzę, że szczęście da postęp,
Martwi ludzie w nauce zostaną wskrzeszeni...
Każdy znany seks będzie dostępny,
Będziemy w ekstazie - głośniki nie pękną!
Dziewczyna zaśmiała się i potrząsnęła palcem.
- Cóż, jesteś łajdakiem! Zapomniałeś, że jesteś teraz dzieckiem. I będziesz dzieckiem przez kolejne tysiąc lat. Nawet masz nad nami przewagę. Stare życie się nie liczy. Masz przed sobą jeszcze całe dziesięć wieków, a ja mam mniej wicehrabin!
Guliwer skinął głową z uśmiechem:
- Współczuję ci!
Dziewczyna mruknęła:
- Powiedzmy coś genialnego na ten temat!
Guliwer znów zaczął wylewać popularne wyrażenia;
Jeśli chcesz zostać Bogiem, nie bądź małpą naśladującą nieczystego!
Jeśli nie chcesz pracować jak wół, zasłużysz sobie na obrożę na szyi!
Wicehrabina przerwała:
- Że mam dość słuchania takich filozofii i aforyzmów! Lepiej zaśpiewaj jeszcze raz coś śmiesznego!
Młody kapitan zaczął śpiewać z pewną niechęcią. Nie miał siły komponować i śpiewał ludową piosenkę rosyjskiego buntownika Stenki Razina. Cóż - co przyszło mi do głowy, potem zaśpiewał:
Jak na Wołdze, wzdłuż szerokiej,
Wypłynęła łódź z ostrym nosem, Jak wioślarze na łodzi, odważni, Kozacy, młodzi chłopcy, księżniczka, I patrzy na swoją matkę na Wołdze. Jak groźny Stenka Razin powiedział: "Och, jesteś gojem, Wołga, droga matko!" drzemał,
Kazakow obdarzył mnie dobrem.
Że jeszcze nic wam nie daliśmy. "Jak tu podskoczył groźny Stenka Razin, Pochwycił perską księżniczkę, Czerwoną pannę rzucił w fale, Pokłonił się matce Wołdze.
Stenka Razin udał się
do miasta Astrachań na handel towarami. Wojewoda zaczął żądać prezentów. Stenka Razin przywiózł chrupiące ogrodniczki, chrupiące ogrodniczki - złote brokaty. Wojewoda zaczął domagać się futer. , Stenka Razin, Daj mi swoje futro od swojego ramię futro, Tak, nie byłoby hałasu.
Że to nie koński szczyt, nie ludzka gadanina,
Nie słychać z pola trąbki trębacza,
Ale pogoda gwiżdże, szumi,
Gwizd, szum, powódź. Jesteś zuchwałym rabusiem, jesteś szalonym awanturnikiem, Wsiadasz na swój szybkie łodzie, rozwiń lniane żagle, ucieknij przez błękitne morze.
. ROZDZIAŁ 2